Forum The Mentalist Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[fanfik, +16] Just Before And After Red
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum The Mentalist Strona Główna -> Photos & FanArt
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dark Angel



Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:21, 22 Gru 2008    Temat postu: [fanfik, +16] Just Before And After Red

Tak jak obiecałam, zaczynam pisanie Patrysiowego fika. Nie będzie wesoły ani grzeczny. Nie, nie chodzi o seks. Będzie trochę przemocy i wulgaryzmów.

Prolog

Wracał do domu, dumny z siebie. Kolejny udany show, łzy, wzruszenie i ogromne brawa. Co z tego, że to wszystko pic na wodę? Światła mijających samochodów błyskały wesoło. Wkrótce zjechał z autostrady na mało uczęszczaną o tej porze, nieoświetloną drogę. Najważniejsze, że po raz kolejny przypomniał światu, że zajmuje się najważniejszą sprawą w całym stanie, a kto wie, może i w całej Ameryce. Red John. Koszmar, powracający co jakiś czas na pierwsze strony brukowców, opatrujących pierwsze strony coraz to bardziej krwawymi ujęciami. Chleb i igrzyska - pomyślał, skręcając do siebie. - Świat się nigdy nie zmieni.

Podjechał pod ogromny, dom z przeszklonym salonem, zaparkował i jak zwykle poszedł po pocztę. Wszedł do środka, jak zwykle położył klucze i pobieżnie przejrzaną zawartość skrzynki na małą szafkę obok drzwi. Zanim wszedł na schody, przesunął dziecięcy rowerek. Wbiegł na górę z zamiarem ucałowania obu najważniejszych kobiet swojego życia, które na pewno już smacznie śpią, bo on jak zwykle wrócił ze studia później niż po skończeniu programu. Tylu ludzi chciało go poznać osobiście, porozmawiać choć przez chwilę, dostać autograf... Cóż, cena sławy. Nie, żeby narzekał. Z takiej fuchy żyje się całkiem dobrze. Ma duży, luksusowy dom, dwa samochody. Gdy na to wszystko patrzył, nie miał wyrzutów sumienia. Przecież pomagał ludziom. Gdy kończył "przekaz", widział w ich oczach autentyczną ulgę i radość. Nie miał żadnego powodu, by zarzynać kurę, znoszącą złote jaja - i to w takich ilościach.

Uśmiechnął się, widząc kartkę na drzwiach. Podszedł do niej i szybko uśmiech zniknął z jego twarzy... Czytał, powtarzając słowa w myślach: "Drogi Panie Jane, nie lubię być zniesławiany w mediach, zwłaszcza przez ohydnego sknerę i oszusta. Gdybyś był prawdziwym medium, a nie nieuczciwym małym robalem, nie musiałbyś otwierać tych drzwi by zobaczyć, co zrobiłem z twoją śliczną żoną i dzieckiem". W miarę, jak czytał, na jego twarzy odmalowało się przerażenie. Z trudem łapał powietrze. Desperacko sięgnął do klamki i pchnął drzwi. Otworzyły się ze znajomym, cichutkim skrzypieniem.

W oczy rzuciła mu się oświetlona, narysowana krwią twarz, którą widział już wcześniej. Tym razem uśmiechała się specjalnie dla niego.

Mdły zapach krwi unosił się w powietrzu. Patrick zrobił parę kroków i spojrzał na łóżko. Pokiereszowane ciała tak drogich mu istot robiły przerażające wrażenie. I krew. Wszędzie było pełno krwi... Na fotografiach wyglądało to zupełnie inaczej - przebiegło mu przez myśl. Kolana ugięły się pod nim i osunął się na ziemię. Nie był zdolny ani płakać, ani krzyczeć. Nic. Pustka. Nie mógł się ruszyć. Zacisnął pięści. Wstanie, zadzwoni po policję. Zrobi co trzeba. Podniósł opuszczoną głowę i jeszcze raz spojrzał na łóżko. Na czole miał krople potu, trząsł się cały, a serce biło mu jak oszalałe. Wystukał 911 i wyszeptał tylko:
- Wyślijcie tu kogoś...
Nie pamiętał, co było potem. Stracił przytomność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:40, 22 Gru 2008    Temat postu:

No, no, no...
Powiem tak: Szalenie się cieszę, że mamy pierwszy Patrysiowy fik... Tylko dlaczego tylko taki króciutki prolog? Czyta się go bardzo dobrze, szczególnie, że niektóre momenty znamy z serialu.
Więcej, więcej DA! Very Happy Ciekawa jestem co tu jeszcze się wydarzy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:38, 22 Gru 2008    Temat postu:

Ojej wreszcie Patrysiowy fik Very Happy Tak...
DA wracaj i pisz, słyszysz pisz...
ojejciu to takie smutne, zna sie to z serialu ale zobaczyć a przeczytać to zupełnie coś innego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.



Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 16:44, 30 Gru 2008    Temat postu:

Zajęłaś mnie tym, co ciekawiło mnie od początku, czyli co działo się po odkryciu przez Patrysia tego, co zrobił Red John. Niby niektóre szczegóły już znamy, ale... No właśnie.

Mogę powiedzieć tylko, że świetnie się czyta. Wciąga. Mam nadzieję, że masz zamiar opisać to, przez co przechodził Patryś. I nie mogę się do czekać.

Świetna robota Mr. Green.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
superstitious<33 girl.



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:12, 21 Sty 2009    Temat postu:

Faktycznie niby się to widziało ale jednak inny efekt jak się czyta. Smile pisz dalej . czekamy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel



Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:48, 21 Sty 2009    Temat postu:

Muszę najpierw napisać egzamin (mam we wtorek), a potem może mnie natchnie, bo mam napisany rozdział, ale "czegoś" mu brakuje...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:58, 22 Sty 2009    Temat postu:

DA to za egzamin potrzymamy kciuki, i tak co szybko znajdziesz to "coś" bo bez tego "czegoś" nie dostaniemy następnej części, czymkolwiek to "coś" jest. Wiec szukaj natchnienia i inspiracji... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:26, 24 Sty 2009    Temat postu:

Jednak ja mam słabą wolę... Wink nie chciałam czytać, dopóki nie będzie zakończone, ale ciekawość był silniejsza. Bardzo fajny początek DA! Ładnie zdaj ten egzamin, żebyś mogła dalej pisać Smile Trzymam kciuki!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel



Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:34, 31 Sty 2009    Temat postu:

Strasznie wolno mi idzie, ale najpierw miałam egzamin (zdałam, uff), a potem nie miałam weny i "czegoś" mi brakowało w tym rozdziale. Już znalazłam brakujący element i oto kolejna część przed Wami. Miłej lektury! Smile

Rozdział I
Bez ruchu


- Panie Jane? Panie Jane?!
Zdenerwowany głos policjanta dochodził do niego jak z innej przestrzeni i odbijał się echem w głowie. Nie miał pojęcia, czego od niego chcą. Klęczał na podłodze bez ruchu, oczy miał otwarte, ale tylko wpatrywał się tępo w przestrzeń.

Nie widział, jak Peter Blake, policyjny fotograf robił zdjęcia, nie słyszał techników kryminalistyki rozstawiających numerki po całym pokoju.

- Panie Jane!
Zdenerwowany brakiem reakcji z jego strony policjant potrząsnął go energicznie za ramię. Patrick zachwiał się i gdyby funkcjonariusz go nie przytrzymał, poleciałby na podłogę.
- Co mu jest, Jake? - fotograf podszedł, zaciekawiony całą sytuacją.
- Jezu słodki, nie mam pojęcia...
- Panie Jane! - Peter chciał spróbować szczęścia.
Nic. Ta sama twarz bez wyrazu i te same oczy, wpatrujące się intensywnie w coś w oddali.
- Daj spokój - Jake odciągnął go delikatnie, po czym szepnął mu do ucha. - Chyba trzeba zadzwonić po Laurę.

Nie była szczęśliwa, choć wiedziała, że taki jej zawód. Był środek nocy i mały Mike miał gorączkę... Cóż, tak sobie wybrała. Policyjna psycholożka ubrała się szybko, rzuciła półprzytomnemu mężowi kilka krótkich uwag na temat pilnowania chorego dziecka i wsiadła do czekającego na nią pod domem radiowozu. Ruszyli, gdy tylko zatrzasnęła drzwi.
- Co się stało?
- Mamy gościa, który klęczy już dobre dwie godziny, nie odzywając się ani słowem.
- I dopiero teraz się zorientowaliście, że przydałby się specjalista? - Laura była oburzona.
- Próbowaliśmy sami...
- Jasne. Każdy jest psychologiem.
Poirytowana sięgnęła po trzy zrobione polaroidem zdjęcia. Mało nie podskoczyła z wrażenia, gdy rozpoznała uwiecznioną na nich twarz.
- Jane? Patrick Jane? Jaja sobie robisz!?
- Znasz go?
- Moja matka maniakalnie ogląda show z jego udziałem. Jest medium czy coś w tym stylu. Co mu się stało, duch nie chce po seansie opuścić jego ciała?
- Tylko pod warunkiem, że ten duch zrobił masakrę w jego domu. Wszystko wskazuje na to, że Red John zabił jego żonę i córkę.
- O kurwa. - Laura gwizdnęła z wrażenia. Przebywała tyle czasu w niemal wyłącznie męskim towarzystwie, że nie krępowała się korzystać z mocnych słów.
- Dosłownie. Wiesz, jaki burdel robi John... Tam jest jeszcze gorzej. Trzech naszych nie wytrzymało. Rzygali na podwórku jak koty. Ty też będziesz musiała tam wejść, bo gościa nie da się ruszyć.
Laura milczała, patrząc na fotografie. Nigdy w życiu nie widziała takiej twarzy. Twarzy, która była kompletnie bez wyrazu, jakby należała do zmarłego we śnie człowieka.
- Ludzie z CBI już przyjechali?
- Nie wiem. Byli w drodze, gdy wyjechałem po ciebie. Możliwe, że już tam są.

Policjanci ostrożnie omijali klęczącego Patricka. Ten zaś nie poruszył się ani o milimetr. Jego twarz wciąż wyglądała tak samo, jak wtedy, gdy Peter ukradkiem zrobił mu trzy zdjęcia dla Laury. W powietrzu wciąż unosił się słodkawy zapach krwi, a krwawy znak na ścianie wciąż się uśmiechał.

Do pokoju wparowała drobna kobieta średniego wzrostu.
- Agentka Teresa Lisbon, CBI - przedstawiła się krótko. Rozejrzała się po pokoju. Jej wzrok spoczął od razu na klęczącym mężczyźnie. Znali się przelotnie, widziała go parę razy, raz była na konferencji z jego udziałem. Wiedziała, że był zaangażowany w sprawę Red Johna, ale za nic nie była w stanie powiedzieć, czemu oprawca zaatakował akurat jego rodzinę. Odwróciła się i podeszła do jednego z policjantów. - Czy to na pewno jego sprawka?
- Nie mamy żadnych wątpliwości.
- A wiemy, dlaczego to zrobił? Przecież pan Jane współpracuje z nami już jakiś czas... Czemu akurat teraz?
- Jeff dzwonił do wydawcy programu. Ponoć prowadzący wypytali Jane'a o Red Johna, wkrótce będziemy mieć kopię.
- Wkrótce, czyli kiedy?
- Powiedzieli, że będziemy ją mieć przed czwartą.
- Rano czy po południu? - mruknęła Lisbon sarkastycznie, spoglądając na zegarek. - Tak czy siak, przejmujemy sprawę.

Peter skończył swoją pracę na miejscu zbrodni i palił papierosa przed domem. Na widok wysiadającej z radiowozu Laury uśmiechnął się ponuro.
- Wciąż jest na górze. Powodzenia.
- Dzięki - szybko przeszła przez hall, pokonała schody i skierowała się korytarzem w stronę oświetlonego pokoju, w którym uwijało się kilka postaci. Jedna z nich zauważyła ją i wyszła.
- Jake, damy radę zabrać ten tłum z pokoju?
- Eee... - funkcjonariusz skrzywił się.
- Jak długo tu jesteście?
- Prawie trzy godziny.
- I nie możecie wyjść na pieprzony kwadrans?
- To nie nasz wybór. Teraz rządzi tu CBI.
- Agentka Lisbon?
- Tak.
- Przyprowadź ją tu, ale dyskretnie.

Po chwili rozmawiała już równie ściszonym głosem z Teresą. Na szczęście agentka nie miała nic przeciwko opuszczeniu makabrycznego pokoju. Zresztą, większość pracy była już wykonana. Policjanci najciszej jak potrafili opuścili pokój. Laura odetchnęła głęboko, zamknęła na chwilę oczy, usiłując się skoncentrować, i weszła do środka.

Usiadła na podłodze naprzeciwko Patricka. Położyła mu dłonie na ramionach i patrzyła prosto w oczy. Jej głos był czysty i wyraźny.
- Panie Jane... Wiem, że pan mnie słyszy. Nie musi pan nic mówić. Niech pan mrugnie raz, jeśli pan rozumie, co do pana mówię.
Czekała. Nic. Powtórzyła prośbę...

Mrugnięcie. Wreszcie!

- Panie Jane, nazywam się Laura Kent. Wie pan, gdzie pan jest?
Mrugnięcie.
- Uważam, że byłoby dobrze, gdybyśmy stąd wyszli. Wyjdzie pan ze mną?
Twarz Patricka długo nic nie wyrażała. Wreszcie mrugnął.
Laura podniosła się powoli i podała mu rękę. Wstał bez jej pomocy, ale kręciło mu się w głowie i musiał się jej przytrzymać. Starała się, żeby nie zauważył łóżka ani ściany, ale on celowo spojrzał w ich kierunku. Patrzył jak zaczarowany, bez ruchu, z tak samo kamienną twarzą.

- Co ona tam robi tak długo? - Teresa patrzyła na swych podwładnych. - Już ponad pół godziny!

Jednak Laura nie zdawała sobie sprawy z upływu czasu.
- Panie Jane, musimy iść - przypomniała mu łagodnie.
Powoli, bardzo powoli, przesuwali się w kierunku korytarza.
Cholera, trzeba go stąd zabrać - myśli Laury gnały jak szalone. - Tylko dokąd?

Przed dom Jane'a podjechały dwa cywilne samochody, jeden oznaczony logiem lokalnej stacji informacyjnej. W oddali pojawiały się kolejne światła.
- Kto, do kurwy nędzy, ściągnął tu pismaków? - warknął Jake. - Agentko Lisbon, mamy kłopoty!
- Trzymajcie ich jak najdalej od domu - szybko wydała polecenie Teresa. Spojrzała w kierunku drzwi wejściowych. Wiedziała, że wyprowadzenie Jane'a z domu jest niezbędne i jeśli w ogóle okaże się wykonalne, będzie ogromnym krokiem naprzód, ale jak uchronić go od wścibskich dziennikarzy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:41, 31 Sty 2009    Temat postu:

No właśnie, jak go uchronić DA??? Tylko ty wiesz! Podziel się z nami swoja wiedzą Smile
Pisz bo wciąga Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:14, 01 Lut 2009    Temat postu:

O JAAA....
DA, nawet nie wiesz jak się cieszę że zaserwowałaś nam kolejny part...
Jest świetny! Pisz dziewczyno, pisz...
Fajnie, że już się pojawiła Lisbon, choć zawsze myślałam, że "poznali" się później.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel



Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:22, 01 Lut 2009    Temat postu:

Ja w sumie nie wiem, kiedy się poznali, ale założyłam, że skoro CBI zajmowało się wcześniej sprawą Red Johna, to musieli się gdzieś tam przelotnie widzieć. Ot, taka radosna improwizacja Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:37, 01 Lut 2009    Temat postu:

To prawie jak "Wielka Improwizacja" Razz Dobrze, dobrze... przyda nam się odrobina radości Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
superstitious<33 girl.



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:43, 01 Lut 2009    Temat postu:

świetne . czekam na cd . Bardzo mi sie podoba Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:24, 01 Lut 2009    Temat postu:

Super!
Bardzo się cieszę DA, że zdałaś egzamin i piszesz Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum The Mentalist Strona Główna -> Photos & FanArt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin